Ponad 20 tysięcy osób przeszło w sobotę 22 września ulicami Warszawy w demonstracji OPZZ – Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Domagaliśmy się m.in. podwyższenia wynagrodzeń, przywrócenia prawa do emerytur pomostowych oraz odmrożenia funduszu świadczeń socjalnych. Sobotnia demonstracja Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ) odbyła się pod hasłem „Polska potrzebuje wyższych płac!”. Przeszliśmy ulicami Warszawy z placu Trzech Krzyży przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
W manifestacji wzięli udział m.in. związki zawodowe z przedsiębiorstw wszystkich branż
przemysłowych, związek nauczycieli, wojska, górników, pracowników ZUS, pracowników sądownictwa, weterynarzy, psychologów, zawodów medycznych, usług publicznych, rolników, opieki społecznej, pracowników transportu kolejowego, drogowego, morskiego i lotniczego, pracowników przemysłu spożywczego i poczty.
Nasz Związek i Federację reprezentowało ok. stu osób, pracowników m.in. z zakładów z Mielca, Warszawy i Wrocławia . Dziękujemy !
Czoło manifestacji tworzyło Prezydium OPZZ w przewodniczącym ZZPE Stanisławem Janasem.
Protestujący nieśli flagi związkowe i transparenty z hasłami, m.in.: „Mamy dość pracy do śmierci”, „Stop wygaszaniu emerytur pomostowych”, „F-16 startuje, pracownik wojska głoduje”, „Mamy dość kolejek do lekarza” i „Chcemy pełnego odmrożenia Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych”.
Podczas demonstracji szef OPZZ Jan Guz zwrócił uwagę, że kilka tygodni temu związkowcy zapowiadali przyjazd do Warszawy na spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim, jednak – jak twierdzą – premier nie zdecydował się z nimi spotkać. „Dość mamy życia za 1500 złotych, dość mamy obniżania wynagrodzeń. Żądamy, żeby pan premier przybył i z nami rozmawiał” – mówił Guz.
Jan Guz podkreślił, że związkowcy mają dość mówienia, że w budżecie są pieniądze, jednak nie dla nauczycieli i emerytów. „Nasza płaca nie wystarcza na przeżycie. Nasze rodziny umierają z głodu” – powiedział. Dodał, że związkowcy mają „dość złych reform rządu, dość nieudanej reformy edukacji, dość złych zmian w ochronie zdrowia i w sądach”. „Ogólnie mamy dość pańskich pomysłów (…). Mamy dość braku dialogu, kiedy pan rozmawia tylko z jedną, wybraną grupą, mamy dość kłamliwych wypowiedzi, że dialog trwa. To nieprawda” – stwierdził, zwracając się do premiera.
Licznie zgromadzeni nauczyciele domagali się przede wszystkim i zwiększenia nakładów na edukację, w tym podwyżek o tysiąc złotych dla nauczycieli oraz dymisji minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. Jak zaznaczył prezes ZNP Sławomir Broniarz, dobra edukacja jest „polską racją stanu : „ Mamy dobrą szkołę, dobrych nauczycieli i głodowe pensje. Mamy najniższy poziom wynagrodzenia nauczycieli w zjednoczonej Europie. Tak dalej być nie może.
Zdaniem Broniarza średnia pensja nauczyciela w Polsce wynosi 26 tys. zł rocznie. „To jest około 2 tys. zł miesięcznie. To jest pensja nauczyciela z wyższymi studiami, z dwoma, trzema kierunkami. Tak dalej być nie może. To są głodowe pensje, głodowe płace, którymi chcemy przyciągnąć do tego zawodu młodych ludzi” – mówił.
Przypomniał, że kiedy minister edukacji Anna Zalewska wprowadzała reformę, „to miało nic nie kosztować”. „Rodzice mieli tego nie zauważyć, miały tego nie zauważyć dzieci. To były kłamstwa, panie premierze” – ocenił.
Przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników ZUS Beata Wójcik zaznaczyła, że pracownicy ZUS są najgorzej zarabiającą grupą w kraju: Już w 2008 r. zawarliśmy porozumienie z prezesem na podwyżkę wynagrodzeń. Szkoda, że to porozumienie nie doczekało się realizacji i dziś mamy szarą rzeczywistość” – stwierdziła. Zdaniem Wójcik ponad 70 proc. pracujących w ZUS nie osiąga przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. „To hańba, że pracownicy tak mało zarabiają, posiadając wyższe wykształcenie i wieloletni staż pracy. (…) stwierdziła m.in. Podkreśliła też, że pracownicy ZUS często wypracowują dodatkowe godziny, nakładane są na nich dodatkowe obowiązki bez podnoszenia wynagrodzeń.
Jak powiedział członek prezydium OPZZ Leszek Miętek, protestujący złożyli petycję w KPRM. „Zwróciliśmy w niej panu premierowi uwagę na to, że jesteśmy obywatelami Rzeczypospolitej, że mamy realne problemy, które chcielibyśmy rozstrzygnąć na drodze dialogu społecznego. Oczekujemy spotkania z premierem” – mówił. Dodał, że znalazły się w niej postulaty m.in. podniesienia wynagrodzeń, wprowadzenia uprawnień do emerytury pomostowej po 35 latach pracy dla kobiet i 40 dla mężczyzn oraz przywrócenia wcześniejszych emerytur.