6 grudnia 2018 r. doszło do długo oczekiwanego przez związki zawodowe ze „zbrojeniówki” spotkania z kierownictwem Polskiej Grupy Zbrojeniowej z Prezesem Witoldem Słowikiem, piątym już szefem PGZ od czasu, gdy władzę przejęło Prawo i Sprawiedliwość. Od chwili mianowania prezesa Słowika minęło prawie trzy miesiące i w tym czasie Prezes głównie milczał, więc spotkanie to – po kolejnych zmianach członków Zarządu – było pierwszą przymiarką do dialogu branżowego z nowym rozdaniu. Prezes Słowik znany nam głównie z jego profilu na Facebooku, gdzie ujawnia naturę obieżyświata i turysty, kochającego i polskie góry, i daleką Azję, w opinii uczestniczących w spotkaniu przedstawicieli naszego Związku wypadł korzystnie i przekonująco. Nie ukrywał kłopotów ‚zbrojeniówki”, rzeczowo omówił o planach, przedstawił nowo wytworzone projekty dokumentów, w tym kodeks etyki PGZ oraz Kodeks Zarządzania Spółką. Wydaje się jednak, że najpilniejszy cel to postawienie PGZ na nogi finansowo. Liczymy, że pomoże w tym dobry kontakt z MON – do zarządu PGZ trafił przecież wiceminister Sebastian Chwałek, który niedawno zapewniał związkowców z NSZZ „Solidarność”, że resort nie uczyni niczego, co by miało zaszkodzić krajowemu przemysłowi. Jednym z pomysłów powinno być cofnięcie kar naliczanych za opóźnienia w dostawach, np. rakiet przeciwlotniczych Piorun z MESKA. Przewodniczący ZZPE Stanisław Janas mówił na spotkaniu o konieczności zwiększenia możliwości eksportowych. W PGZ wbrew pozorom istnieje potencjał eksportowy,np. karabiny z Tarnowa idą jak woda. Trotyl z Nitrochemu też. Gdyby się postarać, rynki krajów, których nie stać na broń z USA mogłyby być dla Polski znowu otwarte.