Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych były w październiku średnio o 17,9 proc. wyższe niż rok wcześniej — wynika z najnowszych danych opublikowanych przez GUS. Finalne wyliczenia pokazują, że mamy do czynienia z największymi podwyżkami od początku 1997 r. Najmocniej rosną ceny opału i cukru. Rozpęd inflacji tylko w części wynika z podwyżek cen żywności i energii. Coraz bardziej rozlewa się na inne kategorie towarów i usług.
- Względem września żywność zdrożała o 2,7 proc., nośniki energii — o 1,9 proc., a paliwa — o 4,1 proc. Koszty edukacji wzrosły w tym samym czasie o 2 proc., a odzież i obuwie — o 3,2 proc.
- Normą stały się dwucyfrowe podwyżki w skali roku. Żywność w 12 miesięcy zdrożała średnio o 22 proc., a są takie produkty jak mąka czy mięso drobione, których ceny poszły w górę o ponad 40 proc.
- Drogo robi się w usługach. Kilkanaście procent większe stawki są u lekarzy, fryzjerów czy kosmetyczek. Jeszcze gorzej jest w turystyce.
Ceny rosną w coraz szybszym tempie. Po wrześniowym skoku inflacji z 16,1 do 17,2 proc. niektórzy mogli liczyć na lekkie wyhamowanie podwyżek. Tym bardziej że nie tak dawno temu były dość powszechne sugestie, że szczyt inflacji może przypaść po wakacjach.