+48 22 831 66 68 zzpe@zzpe.org.pl

 

  Zacznijmy od wydarzeń najnowszych. 12  stycznia  2021 r. Międzyzakładowy Komitet Protestacyjny  w MESKO S.A. ogłosił wyniki referendum  w sprawie prowadzenia akcji protestacyjnej przeciwko pogarszającej się sytuacji ekonomicznej i produkcyjnej, braku umiejętności zarządzania przez powołaną kadrę, pogardzie dla pracowników. Za przystąpieniem do strajku  opowiedziało się  83, 26 % pracowników, przeciw byłą 13,15 %

    Wyniki referendum to całkowita klęska obecnego zarządu  MESKO, ale pośrednio również  Zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej, tym bardziej, że sytuacja  w MESKO to tylko czubek góry lodowej  rzeczywistych nastrojów  załóg  przedsiębiorstw Polskiej Grupy Zbrojeniowej.   Przypominamy więc wszystkim decydentom, że  związki zawodowe  to doskonały barometr  do mierzenia nastrojów społecznych , a my notujemy wzrost  napięcia  niemal we wszystkich spółkach PGZ i niemal wszędzie załogi podpiszą się pod postulatami publicznie  wyartykułowanymi w MESKO S.A.  

   A niby dobrze jest, bo  epidemia nie wpłynęła wszak znacząco na tok produkcji w przedsiębiorstwach PGZ,,  były zamówienia gwarantujące utrzymanie dotychczasowego poziomu zatrudnienia i lekki wzrost płac. Dlaczego  notujemy odczuwalny wzrost napięcia ?

                                                                                                                                       *   *   *

   Umiejętność zarządzania to  nie najlepsza  cecha i kompetencja  obecnych kadr zarządzających w wielu  spółkach  PGZ.  Część prezesów wychodzi najwidoczniej z założenia, iż najlepiej zarządzać przez wywoływanie konfliktów, wiec ostatnio notujemy m.in.plagę tworzenia nowych organizacji związkowych  i nie musimy dodawać, że te – najczęściej twory kilkuosobowe – bezapelacyjnie trzymają sztamę z zarządami i  starają się blokować działania innych struktur związkowych. W kilku przedsiębiorstwach doszło do ostrych sporów  w sprawie wypłat  premii i nagród, kością niezgody były również wysokości podwyżek, o które walczyły związki zawodowe, przynajmniej te niezależne od dyrekcji.

    O systemie zarządzania Polską Grupą Zbrojeniową, jako całością grupy holdingowej, najlepiej  świadczą uzyskiwane wyniki  ( w tym miejscu posłużę się  cytatem z art. „ Zmarnowane szanse” Sławomira  Kułakowskiego  ) „Większość problemów i barier w PGZ jest pochodną sposobu i jakości zarządzania. Mają one charakter wewnętrzny i wynikają z polityki kadrowej, w tym dotyczącej najwyższych stanowisk zarządczych i nadzorczych. Nie zostały zachowane naturalne drogi awansu od najniższych stanowisk (technolog, konstruktor, ekonomista) do najwyższych drogą: sukces-awans-sukces itd. Najwyższe stanowiska zarządcze i nadzorcze często obejmowały osoby nieprzygotowane, bez koniecznego autorytetu zawodowego w branży. Spółką od jej utworzenia  zarządza obecnie szósty prezes, członków zarządu było już 16, a przez radę nadzorczą przewinęło się 18 osób. Jest to ewenement na skalę światową.”  

Idźmy  dalej  – Koszt działalności operacyjnej spółki dominującej w latach 2014–2019 wyniósł ok. 1,06 mld zł., z czego na płace przeznaczono ponad 180 mln zł. Zatrudnienie w tej spółce wyniosło w 2018 r. ok. 300 osób (średnia płaca ok. 14,5 tys. zł.) a w 2019 ok. 270 osób (średnia płaca ok. 13,7 tys. zł.). W 2019 r. spółka dominująca wydała na usługi obce ponad 283 mln zł. .

   Można w tym miejscu zadać pytanie – co robią ci ludzie w PGZ , skoro trzeba zatrudniać do wszystkiego firmy zewnętrzne.  A może to tylko pralnia ?  Widać jak na dłoni, iż PGZ potrzebny jest głównie do zatrudniania „znajomych króliczka” z płacami  daleko odbiegającymi w górę  od średniej krajowej.

   Nic dziwnego, że taki sposób działania PGZ  przenoszony jest niejako automatycznie do przedsiębiorstw, gdzie tworzy się dobrze płatne stanowiska „dla swoich” i pomija  pracowników, dzięki  którym te firmy  prosperują  i cokolwiek produkują.  To dotąd wywoływało niesmak, obecnie – ze względu na wyjątkową  arogancję co poniektórych zarządów – przeradza się w bunt.

                                                                                                                                            *   *   *

    Klimat niepewności tworzy dodatkowo  sam rząd R.P.  zmieniając kilkakrotnie, w przeciągu pięciu lat, systemy nadzoru i podległości w stosunku do PGZ, a ustawicznie zmieniający się skład  Rady Ministrów ( w tym wiceministrowie odpowiedzialni za przemysł obronny  ) tworzy dodatkowy galimatias. Co prawda dzisiaj wiceminister  Zdzisław Gryglas z resortu Aktywów Państwowych jeździe po spółkach  zbrojeniowych i zbiera informacje rozmawiając również z przedstawicielami ruchu zawodowego  (w przypadku BUMARU  w Gliwicach  spotkanie ograniczono jedynie, podobno z braku czasu, do złożenia życzeń  przez Pana Ministra ) ale efektów w postaci jakichkolwiek zmian  organizacyjnych  czy też programowych – dotyczących dalszego funkcjonowania „zbrojeniówki” –  jakoś nie widać . Pytanie – po co jedliśmy te żabę w postaci przejścia  PGZ z MON  w objęcia ministra Sasina – pozostaje bez odpowiedzi .