Projekt ustawy o Agencji Uzbrojenia jest obecnie w wewnętrznych konsultacjach resortu obrony. Kilka tygodni temu zapowiadał go minister obrony Mariusz Błaszczak. Agencja Uzbrojenia ma usprawnić system zakupu sprzętu dla Wojska Polskiego, ale też stworzyć wsparcie dla przemysłu zbrojeniowego W uzasadnieniu projektu, napisano wprost …„w związku z koniecznością utrzymania i rozwoju krajowego potencjału przemysłu obronnego oraz zapewnienia sprawnego zaopatrywania Sił Zbrojnych w sprzęt wojskowy stosownie do ich potrzeb”.
Agencja Uzbrojenia ma powstać na bazie dotychczasowych komórek MON i Wojska Polskiego, m.in. Inspektoratu Uzbrojenia (odpowiada za największe zakupy), Inspektoratu Wsparcia (odpowiada głównie za modernizacje i naprawy) czy Departamentu Polityki Zbrojeniowej i Biura ds. Umów Offsetowych. Działać ma w oparciu o model mieszany – chodzi o scentralizowanie kompetencji zakupowych, produkcyjnych, badawczo-rozwojowych i offsetowych, a także w zakresie wsparcia eksploatacji sprzętu wojskowego i jego wycofywania z użytkowania. Jej prezesa powoła minister obrony narodowej na trzyletnią kadencję, ale w każdym momencie będzie go mógł odwołać. Z kolei radę nadzorczą ma tworzyć pięć osób – trzy wskazane przez MON, jedna przez ministra właściwego do spraw gospodarki, a jedna przez prezydenta. To symboliczny ukłon w stronę Pałacu Prezydenckiego, który jednak nie będzie miał wpływu na rzeczywiste działanie
Projektodawcy zakładają, że nowo powstała agencja przejmie wykonywanie praw z akcji należących do Skarbu Państwa w stosunku do Polskiej Grupy Zbrojeniowej Spółki Akcyjnej. Obecnie PGZ jest pod nadzorem Ministerstwa Aktywów Państwowych, któremu szefuje wicepremier Jacek Sasin . Takie rozwiązanie jest w pełni zgodne z postulatami zgłoszonymi przez Związek do Premiera RP., choć ma zakładamy likwidację PGZ i PHO jako twory całkowicie administracyjno – biurokratyczne, nie przynoszące praktycznie żadnych pozytywnych efektów i przy nieustannie wzrastających kosztach.